Trzy rodzaje gazetek, które (podobno) pochłaniają panie.

Dancing girls

Pamiętacie może jak jakiś czas temu wrzuciłam artykuł o polskich paniach według interii pe el. Napisałam, nawzdychałam się, naburmuszyłam i w sumie zapomniałam o całej sprawie. Aż tutaj nagle wczoraj zupełnie znienacka, niespodziewanie tak bardzo, zaskoczyła mnie reklama toffifee. Tak właśnie, nic innego jak toffifee! Człowiek chce sobie zobaczyć odcinek klanu, a tu takie coś…

Szukałam Wam tej reklamy w odmętach internetu, by dokładnie pokazać o co chodzi, ale, no cóż, jedyna wersja dostępna na youtubie jest w jakimś dziwnym języku. O zobaczcie sobie:

Generalnie jeżeli macie telewizję (lub choć ułamkowy do niej dostęp) generalny koncept reklam toffifee nie jest Wam obcy. Jest sobie wesoła, rozbawiona życiem i całą resztą rodzinka w której są absolutnie wyjątkowe i ciekawe świata dzieciaczki, wyjątkowo interesujący i pełen pasji ojciec i… matka. Po prostu… matka. Kobitka, której celem życiowym i misją istnienia jest dostarczenie nowej partii toffifee dla swojej wyjątkowej i pozytywnie ekscentrycznej rodzinki.

Zaczęłam się nad tym zastanawiać i wiecie co, kurde… w coraz większej ilości miejsc widzę taki właśnie sposób przedstawiania pań po trzydziestce. Jako nudne panie domu, zaabsorbowane tylko i wyłącznie sprawami domu i rodziny. Jak nie matka polka, to zimna kobieta biznesu. Obraz kobiety we współczesnych mediach jest po prostu zatrważający. Zobaczcie sobie jeden dowolny blok reklamowy i sami przyklaśniecie. Panie przy pralce, panie przy zlewie, panie przy garach.

Poszłam więc sobie ostatnio do salonu ruchu. Kiedyś były kioski, teraz nowoczesnemu konsumentowi nie wystarczy pooglądać przez szybkę, musi pomacać, powąchać, zaznajomić się z gazetką przed jej kupnem. No i poszłam sobie do sekcji dla pań, w celu ni mniej ni więcej jak wyczajenia jakiegoś fajnego tytułu do poczytania. I powiem Wam… bida. Bida z nędzą!

I tak wgapiając się w tą bidę i w tę nędzę wyróżniłam sobie roboczo trzy rodzaje czasopism dla pań:

Pierwsza kategoria obejmuje tytuły poświęcone w dziedzinom absolutnie „kobiecym”. Mamy tutaj gazetki o gotowaniu, szyciu i ogródku. Jeszcze parę lat i dużym hitem okaże się praca sprzątalnicza, opisująca nowe fascynujące sposoby walki z brudem. Do tej kategorii zaliczam także tytuły spinające w całość kawałki z różnych branż. Tutaj wrzucamy wszelkiego rodzaju Tiny, Claudie i Panie domu.

Drugi typ gazet, to poradniki psychologiczne i pseudo-psychologiczne. Tutaj Panie mogą zdobyć fachową wiedzę w jaki sposób może przyzwyczaić się do życia składającego się jedynie z prania, sprzątania, gotowania i prac w ogródku. Co więcej, może nawet poczuć się w tym wszystkim spełniona i szczęśliwa. Tutaj mamy Zwierciadło, Sens i Charaktery

Trzeci typ gazet to „jestem taka szalona i coolowa”  tutaj tytuły dla kobiet młodych i jeszcze przed etapem dom/ dzieci. To Cosmo i Glamur i wszystko w ten deseń. Kobitki nauczą się tutaj jak dobrze wyglądać i znaleźć sobie męża (koniecznego do kontynuowania przygody z prasą w kategorii pierwszej) Niestety prócz porad urodowo-stylowych i kilku seks trików by pana przy sobie utrzymać, nie znajdziemy tutaj zasadniczo nic ciekawego. Panie polujące na męża są po prostu nudne i puste.

Ilościowo tytuły mają się do siebie tak jak w kole poniżej (dotyczy to szacunku „na oko” w jednym ruchu, w centrum handlowym Silesia)

prasa kobieta

I tak poza tymi trzema kategoriami, no to niestety zbyt wielkiego wyboru nie mamy. Naprawdę, wgapiałam się w tą półkę z uporczywością osoby z Misją. Nie dało to wiele. Regały nie okazały się magiczne, nie rozstąpiły się ukazując cały ocean pracy pełnej wartości i treści.

Potem z kolei zaczęłam myśleć, czy są jakieś fajne portale dla babeczek, w których znajdą wszystko to, czego prasa nie oferuje. I co? No i też średnio!

I to mnie napawa takim smuteczkiem strasznym, tym bardziej jak pójdę sobie na hellogiggles pełne różnych fajnych artykułów pisanych przez czytelniczki! No i co się kurde z nami dzieje, że tak nas widzi świat? Że tak nas postrzegają media? No i ktoś te gazety w końcu kupuje, musi być popyt, by sprzedaż w ogóle miała sens.

Więc dziewczęta moje drogie, może warto w końcu zacząć pokazywać, jakie my jesteśmy, co lubimy i jakie fajne umiemy być? Może kiepski to manifest, ale kurcze, jeśli nic się wkrótce nie zmieni, to jakiego typu treści otrzymają nasze młodsze siostrzyczki (ewentualnie córeczki, wnuczki i prawnuczki?)

Do przemyślenia.

6 myśli w temacie “Trzy rodzaje gazetek, które (podobno) pochłaniają panie.

  1. joelyne pisze:

    Hmm bardzo słuszna uwaga Aniu. Mimo wszystko jestem skłonna zaliczyć je do kategorii pierwszej. Myślę sobie, że WO bardzo bardzo straciło na jakości (zarówno papieru, czcionki jak i treści) i coraz częściej przeglądam kolejne numery znajdując tam jedynie a)mode i urodę b)gotowanie c)psychologię d) wywiady z jakimiś babeczkami/ biografie (nie zawsze dla mnie ciekawe). no nie wiem czy jestem sceptyczna, czy faktycznie coś się pogorszyło.

  2. bandyta pisze:

    zgadzam sie z Wami zupelnie. wydaje mi sie jednak ze duza role odgrywa takze cena czasopism i magazynow – im bardziej ambitniejsze tym drozsze!jak nie masz za duzo kasy musisz czytac te z najnizszej polki://

  3. Gadulska pisze:

    Myślałam, że tylko ja zauważam płytkość tej reklamy ;)
    Co do prasy – tzw. kobiecą omijam, ale przez typowo kobiecą rozumiem wszystkie te Glamury, Flesze i Panie Domu. Mam na koncie kilka numerów „Charakterów” i przyznam, że to pismo nie jawi (jawiło, bo dawno czytałam) mi się jako stricte kobiece. Mój facet też przewertował z zainteresowaniem parę stron (no ale może on jest po prostu wyjątkowy:))
    Moim zdaniem lepiej spoglądać na prasę pod kątem tematyki, a nie płci. Czytam „Politykę”, czasem „Angorę”, „Chimerę”, zdarza się też „Gazeta Prawna” czy „2+3D”. Sądzę, że jeśli babeczka ma różnorodne zainteresowania, to może sobie o nich poczytać w prasie niekoniecznie zakwalifikowanej jako kobieca. A jeśli interesuje się modą, celebrytami i wywabianiem plam, to ta wąska oferta w zupełności im wystarczy.0
    Najgorsze jest to, że zainteresowań nie rozwija prasa młodzieżowa, bo jakie są pisma dla dzieciaków i o czym w nich piszą? Nasze społeczeństwo jest na najlepszej drodze do zgnuśnienia i ogłupienia.

  4. joelyne pisze:

    Mądrze rzeczesz- o patrzeniu na gazety tematycznie. Tylko taki smuteczek mi się rodzi gdzieś w głowie, że nie ma takiego czytadła, wiesz… all in one, czytam sobie ciekawe fajności z dziedzin wielu, mam trochę o zdrowiu, może i urodzie, trochę o psyche, trochę tam lajf stajlu i polityki kapek też. Takie damskie czytadlo po prostu..

Dodaj odpowiedź do bandyta Anuluj pisanie odpowiedzi