idźmy i do kina i na film (tylko gdzie???)

Listopad w końcu się skończył, moja radość sięga zenitu. Eliot powiedział, że to kwiecień jest najokrutniejszym miesiącem w roku– staruszek mylił się sromotnie. Jako urodzona w kwietniu mogę potwierdzić z całą pewnością- na miano to zasługuje tylko listopad. Szaro-buro, nic się nie chce, przespać, przeczekać trzeba mi. Ale panie i panowie przed nami grudzień i cała gama nowych możliwości! Zaczynamy.

Uwielbiam chodzić do kina. Gdybym chciała kiedyś stworzyć listę moich ulubionych czynności, chodzenie na filmy znalazłoby się z całą pewnością w pierwszej dziesiątce takiego zestawienia. Gdybym miała czas i środki mogłabym robić to codziennie. O ile to pierwsze można jakoś naciągnąć, drugie zwykle pozostaje twardo zarysowaną, nieprzekraczalną granicą. Środki. Jakoś tak się stało, że chodzenie do kina zniknęło z listy „tanich przyjemności” i wdrapało się do zestawienia „można sobie pozwolić dwa razy w miesiącu”. Może przesada, ale wiecie o co chodzi. Bilet do kina (pozbawiony zniżki studenckiej) to koszt ok. 20 złotych. Popcorn i kola dla dwóch osób daje następne 15 złotych. Nie wiedzieć jak, nagle robi się kwota 60 zł (bo do kina idziemy z kimś), za co można z powodzeniem zrobić tygodniowe zakupy na przeżycie w supermarkecie…

Notoryczna pozwoliła sobie ostatnio (hehe, no dobra, opracowania powstały już w pierwszych dniach listopada, zanim zorientowałam się jak okrutny to miesiąc) porównać ceny biletów w kinach trzech największych sieci w Polsce, po to by ustalić czy można chodzić do kina (na nowości) taniej.

Oto moje znaleziska:

1. Kino – kinu nie równe.

Jakoś tak żyłam w mylnym przeświadczeniu, że bilety w danej sieci kin nie różnią się w różnch miastach. Okazuje się, że nic bardziej mylnego! Tak naprawdę cany mogą różnić się nawet o kilka złotych.  Rysunki 1, 2 i 3 prezentują dane liczbowe. Porównałam ceny biletów na seanse 2D i 3D w różnych miastach i różnych sieciach. Moimi ofiarami padły trzy największe sieci kin w naszym kraju- Cinema City, Helios i Multikino.  Miasta także nie są wybrane przypadkowo- Rybnik i Katowice (bo tam jestem najczęściej), Wrocław i Łódź (bo mam przyjaciółkę wrocławiankę z woj. łódzkiego) i Opole, bo tam studiowałam.

Cinema City:

Z wspaniałych tabelek pobranych ze strony Cinema City wynika jasno, że najbardziej opłaca mi się chodzićna filmy w Rybniku, najmniej natomiast w Łodzi.  Czego się nie spodziewałam,  to że ceny mogą się różnić o całe 5 złotych…  To już jest naprawdę konkretny pieniądz jeśli chodzi się do kina np. raz w tygodniu…

ceny cinema city

Helios:

Tutaj mamy zależność nieco odwrotną- w Łodzi tanio, w Opolu, gdzie Helios jest monopolistą (to naprawdę jedyne kino w mieście i okolicy) za bilet 2D zapłacimy nawet 22 zł… Wiadomo, że klienci nie mają innego wyboru i zapłacą…

ceny helios

cennik pobrano ze strony- http://www.helios.pl/

Multikino:

W tej sieci znów wygrywa Rybnik. Zapewne w dużej mierze, że jest to miasto średniej wielkości a kina posiada dwa, które położone są od siebie w niedalekiej odległości. Gdyby jedno serwowało wysokie ceny, drugie mogłoby przejąć klientów trochę niższymi.

ceny multikino

cennik: http://multikino.pl/pl/w-kinie/

WNIOSEK: warto chodzić do kin sieciowych w miastach w których jest ich kilka, i w których po prostu jest taniej. Jeśli oprócz miejsca zamieszkania często bywamy w innych miastach (np. jako student mieszkam w X, ale moi rodzice są z Y), warto przekalkulować sobie gdzie bardziej nam się opłaca rozrywka i chodzić w miejscu tańszym…

2. Okulary weź, okulary oddaj.

Od jakiegoś czasu dużą popularnością cieszą się seanse 3D. Przy tego typu rozrywce pojawia się zupełnie nowy wydatek, dodatkowo doliczany do biletu- koszt okularów 3D.

okulary 3D

Rysunek 4 przedstawia zestawienie tego dodatku w naszych kinach. Jak widać Cinema City może i ma najdrożej, ale za to okulary można sobie zabrać… i to naprawdę się zwraca. Ja używam ciągle tych samych i nie mogę powiedzieć, żeby w najbliższym czasie pojawiła się potrzeba zakupu nowych… Helios i Multikino mają opłatę mniejszą, ale trzeba ją liczyć zawsze- okularów nie dostaniemy na zawsze. Można się zastanowić, czy ewentualnie wpuszczą nas na salę w okularach z Cinema City…

WNIOSEK: Iść raz do Cinema City, zapłacić za okularki i na kolejne seanse je zabierać.

3. Ileż dni, tyle promocji.

Normalne ceny biletów to jedno, ale przecież istnieją też ceny promocyjne. Przedstawia je Rysunek 5. Tutaj prawdziwym zwycięzcom jest Multikino… Oferuje aż 6 różnych promocji,  tyle tylko, że każda z nich związana jest z czymś innym. Czyli np. trzeba coś lubić na fejsie, kupić sobie kinder bueno, albo zestaw barowy itd. Helios i Cinema City promocjują bardziej skromnie, ale za to jak chcieli komuniści, równo dla wszystkich. Jest wyznaczony dzień, w który jest taniej, i każdy może sobie kupić bilet po obniżonej cenie, bez konieczności przybierania dodatkowych 20 kg z powodu przesadnego pochłaniania Kinder Bueno.

promocje kinowe

WNIOSEK: bardzo warto korzystać z różnego rodzaju promocji i kupować bilety taniej. We wtorek do Heliosa, we środę do Cinema City, a pozostałe dni Mltikino!

 Mam wielką nadzieję, że każdy z czytających znajdzie w tym zestawieniu coś dla siebie. Naprawdę fajnie chodzić do kina!

2 myśli w temacie “idźmy i do kina i na film (tylko gdzie???)

  1. daria pisze:

    świetne zestawienie! jak to przeczytałam to wszystko stało się takie jasne i przede wszystkim bardzoooo pomocne przy wyborze kina:D od teraz będę brała pod uwagę wszystkie wspomniane aspekty :):)

Dodaj komentarz